środa, 21 października 2015
Wyssane z iPada......po raz kolejny
Góry. Kilka dni temu byłem w Beskidach i już poczułem sie cudnie. Przestrzeń, powietrze spokój i widoki. Chociaż ograniczone mgłą. Zawsze lubiłem góry i to jest chyba najważniejsza rzecz jaka dali mi rodzice, resztę staram sie brać sam. Próbuje.
Ale ta historia na Mount Everescie, te ofiary, wciąganie dziadków za 65 tys. $ to już zupełne zdziczenie i zwykle kurestwo. Gwałt zadany pięknu i tajemnicy. Wielicki, Cichy, Kukuczka czy Rutkiewicz Wanda to byli i są moi bohaterowie, ale ich nikt tam nie wnosił, oni w trudnych czasach komuny wznosili sie na wyżyny i nieśli swoją pasje dla siebie przede wszystkim. Gory zawsze wiązały sie z ofiarami, nawet w Tatrach ginęli znani wspinacze, ale to zawsze byli ludzie, którzy szli tam na swój własny rachunek. Zawsze kalkulowali, nawet jeżeli nie do końca poprawnie, swoje bezpieczeństwo i niebezpieczeństwo. I liczyli na siebie. Dlatego z takim obrzydzeniem zerkałem na ataki kierowane pod adresem tego naszego wspinacza, którego zlinczowali po ostatniej próbie na Narga Parbat bodajże. Ze kogoś tam zostawił. Ze obok kogoś przeszedł i nie pomógł. Dobrze sie wypowiadać z pozycji fotela i pilota telewizyjnego. Ale być tam smaganym wiatrem huraganu, rozsadzanym przez własne słabości i leki to co innego. Zapomniałem jak ten gość sie nazywa, ale wszyscy powinni sie od niego odpierdolic.
Aaaaaaa..... To nie było Nanga Parbat ale Broad Peak, gość nazywał sie Adam Bielecki. Ale i tak sie od niego odwalcie.... TO JEST DOWÓD ZE PISZE ON LINE BEZ UPIĘKSZEŃ
a sam film, cudne plenery, ujecie 3D ze dech zapiera, właściwie mozna po projekcji powiedzieć ze sie tam było, wszystko widziało i nawet żadnego członka (kończyny) nie odmroziło. Jak sie tak na to patrzy to dopiero sie dostrzega jacy jesteśmy mali, nic nie znaczący nie tylko w perspektywie kosmosu ale nawet naszej MATKI ZIEMI. jedyne co możemy zrobić to przekazać geny, żyć pełnia życia i mieć nadzieje, ze ktoś o nas myśli teraz i nie zapomni nas po naszej śmierci. Banalne to, ale każdy żyje tak długo jak żyją wspomnienia o nim. A ci z tej wyprawy zostali uwiecznieni nie tylko w tym pięknym filmie, ich historia poruszyła wielu i ich życie sie zwielokrotniło. Ale napisałem.......
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz