czwartek, 19 grudnia 2013
Piwo, Borges, the sisters of mercy
Te trzy rzeczy sie dzieją.....przed chwila poczułem sie jak we Wrocławiu na początku lat 90. Pamietam, teraz to odczułem, ze były rzeczy ważne i one sie toczyły, człowiek chciał sie pochlastac o te pryncypia. Kto jest lepszy, ważniejszy i istotniejszy. już dawno temu sobie uświadomiłem, chyba czytając w roku 1987 ojca chrzestnego! ze jednak jest coś co ma znaczenie? KULTURA. nie ukrywam tego, nigdy nie ukrywałem, ze żyjemy zakorzenieni w jakiś wartościach. każdy ma inny ogląd tego z czymś obcuje i co ma dla niego znaczenie. Dlatego uważam, ze KULTURA i jej odbiór jest subiektywny - ja uważam, ze to czego słuchasz, co czytasz itp. To gowno i suf. ale ty uważaj tak samo o moich gustach. UCZETNICZ W DIALOGU, jak Platon i Sokrates i JLBORGES
czytam znowu JLBORGES i jestem jak zwykle mały, jak najmniejsza mrówka, intelektualna wesz i tyle. a każdego kto nie wie o czym mowię, mogę traktować jak wesz jeszcze mniejsza ode mnie....
jadę (lecę) na Maltę już za miesiąc i chciałem podziękować ID, za wszystko i spacer po mieście Kopernika tez......są czasem sytuacje kiedy człowiek nie jest mądrzejszy, ale staje sie młodszy!!!!!!!!!! DZIĘKI.......
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz