niedziela, 13 kwietnia 2014
JD Salinger
Dziwna rzecz. Lepiej nigdy nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie – zaczniecie tęsknić.
BUSZUJĄCY W ZBOŻU
Czytam teraz jego biografie. Szok. Siła i magia. Pamietam jak pierwszy raz czytałem BUSZUJACEGO.....chciałem i mam, mieć zawsze taka książkę przy sobie. jak wielu popaprańców. Po prostu czytasz to i podajesz sie magi. salinger napisał niewiele, znam tylko BUSZUJACEGO...... I szkoda, ale jest taki magnetyzm w tej powieści, takie ponadczasowy nośnik..... Zastanawiam sie czasem, czy mam talent, czy miałem tylko siły na to by go roztrwonic w wesołym, niczego nie wymagającym życiu. nawet nie może, ale napewno. Widząc jak Salinger walczył, jak sie starał idąc do celu zastanawiam sie ze może nie jest jeszcze za późno??????? wrócić do pisania. Opowiadania to jest to!!!
albo sie uda albo nie? Odcinam sie. O tego co napisałem na tym blogu do tej pory. Głupoty i grafomania, postaram sie PISAĆ.
A on tyle lat nic (????????) nie pisał. Kto uwierzy ze taki TALENT sie wycofał i milczał.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz