wtorek, 8 października 2013
Michalik, arcybiskup
księże arcybiskupie, jego excelencio, w Bogu jedyny prawdziwy.... księciu kościoła, przewodniku wiernych, umyśle nieskończony, przewidujący i wnikliwy. Ostojo wiernych, powierniku Jezusa, translatorze jego nauki, twórco wiernych i wiary naszej
Przewodniczący episkopatu. Wladzo nasza, autorytecie nasz. Autorytecie wszystkiego co żyje, wszystkiego co będzie żyło, wszystkiego co nawet chciałoby żyć, ale nie będzie mu to dane....
Ksiaęże arcybiskupie.......przewodniczący episkopatu......
ODPIERODOL SIE OD DZIECI...ODPIERDOL SIE.....DAJ NAM SPOKÓJ DAJ SPOKÓJ NORMALNYM LUDZIOM I ZAMILKNIJ......
WASZA EXCELENCO.......WSTYD WSTYD I GROZA.....może Franciszek pochyli sie nad twoja marnością
czwartek, 3 października 2013
wyssane z IPada II
czarny sen. Niespełnione marzenia. Utracone talenty. Zgroza i horror. gdzie to było? Horror! Horror! Czas apokalipsy, Marlon Brando, Niemieszczący sie w mundurze i Ch. Sheen wyłaniających sie z bagna. Marsz walkirii, nadlatujące helikoptery. serferzy. Film wszystkich filmów. I tyle.
w swoim zadufaniu postanowiłem, ze nakręcę film. Do końca roku powstanie scenariusz, jest ekipa (to znaczy ma być) i to zrobimy. albo jedno z moich opowiadań albo coś co kolacze mi sie po głowie od jakiegoś czasu. WARIACJA NA KANWIE BUSZUJACEGO W ZBOŻU.
Facet zawozi swoją szefowa do stolicy na delegacje, ona śpi w hotelu, jak to arystokracja, a on jak to plebs, śpi, a właściwie ma spać w swoim samochodzie. Zwykły samochód służbowy. bez wypasu. Facet na oko 45-65 lat, podobny zupełnie do nikogo (bareja, miś) i postanawia sie podkrecic po okolicy bo nie może spać. I wsiąka zupełnie. Trafia na jakieś sodomiczne imprezy, podejrzane towarzystwo i męty społeczne. Wsiąka, przeraża go to, bawi go to i ...... Nie wraca po panią prezes. Ona czeka rano przed hotelem. A go nie ma. Jest sama. Odjazd na dalszy plan. Pustka. zrobię to w stylu którego już nie ma - zrobię ten film tak jakby go zrobił Bunuel, gdyby żył. prowokacja? Buta? Samozadowolenie? może.... I jeszcze ten tytuŁ MIĘSNA TACZKA. Tak miał sie nazywać jeden z filmów s. dalego. Tak tego geniusza: PIĘKNE JEST SPOTKANIE PARASOLKI Z MASZYNĄ D SZYCIA NA STOLE OPERACYJNYM. MIĘSNA TACZKA.
To na tyle. mam jeszcze piwo i OJCA CHRZESTNEGO do poczytania, po 30 latach wracam do niego. Kurwa, po 30 latach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)