środa, 9 stycznia 2013

minimalizm, radykalizm

Od jakiegoś czasu poszukuje wyjścia z maligny...odczuwam jakaś chęć zmiany, która w tym wypadku okaże sie w praktyce odzyskaniem równowagi. czując sie intelektualnie pokiereszowany postanowiłem spróbować, na granicy magicznej czterdziestki, sie odnaleźć. w związku z tym postanowiłem w czterech punktach sie poukładać, poczynilem cztery postanowienia - z oczywistych względów o nich tutaj nie napisze, ale takie postanowienia sobie poczynilem. postaram sie wprowadzić to co sobie założyłem w życie i, być może, uda mi sie to zrealizować. Co do mojej pisaniny to mogę jedynie powiedzieć, ze piąte postanowienie tyczy sie obecności czestszej na tym blogu niż do tej pory. wiecej chciałbym pisać, ale do tego konieczna jest realizacja moich jczterech postanowień, o których z oczywistych względów nie pisze. zobaczymy. Co co postanowiłem, zapisałem, przeczytałem i wykasowalem od razu.....za rok postaram sie napisać, co i czy mi sie udało. Wydaje sie ze większość ludzi żyje jak roboty, a celem naszego życia jest jedynie konsumpcja. Nie żebym nawoływał do odrzucenia wszystkiego, odzianie sie w szmaty i zamieszkania w jaskini. Pewnie cześć z was pamięta czasy mizernych lat osiemdziesiątych - mało co było, trudno było.....ale nasi rodzice jakoś starali sie żyć, częściej sie spotykali z przyjaciółmi. z braku możliwości - może - nie pedzili tak, nie szarpali sie i nie dazyli do posiadania. my posiadać pragniemy. Naszym celem jest kupowanie, posiadanie, dla samego posiadania jedynie. Kupuj, kupuj, konsumuj. Nie jest to jakaś idealistyczna mrzonka, kimirsenowska paranoja miski ryżu, ale zatracamy sie. Kolejna szafa, kolejny komputer i kolejna konsola....po co? chciałbym wysiadac, ale wiem, ze nie wyskocze od razu....powoli...powolutku...pomału. idealnie gdybym zwalniając miał poczucie, ze jadąc tym pociągiem cywilizacji, korzystając z jego dobrodziejstw, nie czuł sie jednocześnie pasażerem czego pociągu...... na razie

Brak komentarzy: