Jak sie z niechęcią włączy (otworzy) kanał miłosiernie nam panującej telewizji to od razu rzucają sie w oczy jakieś dziwne postaci typu "prezenter". Ludź taki - zawsze nienagannie ubrany, drogo przystrojony dekoracją opowiada o tym co sie wydarzy - zawsze jest to coś ekscytującego, niepowtarzalnego i oczywiście jedynego - i niewiele brakuje aby opowiedział do końca film (b- klasowy najczęściej). Taki Brunet wieczorową porą (Barei nieodżałowanego) - nikt sie nie spodziewał, że zabójcą jest... ogrodnik.
Obrzydzenie - to mi sie nasuwa jak patrzę na produkt powstający za publiczne pieniądze, gówniane filmy, syficzna oprawa, bełkot......
za kilka dni mam urodziny i jakoś mnie tak naszło - całe życie z telewizją publiczną!!!! Armii radzieckiej już nie ma, a ja słyszę w TV aktora Oldbryskiego jak pieje peana na cześć niejakiego szczepańskiego (byłego cara od TV za gierka) i mylślę że chyba zwariowałem.
Widzę wtedy korytarze z Człowieka z marmuru A. Wajdy i kołacze mi sie z tyłuy głowy, że to sie ciągle dzieje.....
Morion
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz