niedziela, 11 stycznia 2015
List gończy.
Od jakiegoś czasu, może od 3 lat, obserwuję w Katowicach pewnego faceta, gdzieś tak w okolicach Paderewa. Starszy, może nie – koło 50-tki – gość z siwymi włosami, długimi. Zawsze, gdy ja go widzę, to on się przemieszcza lub sprawia wrażenia człowieka, który co najmniej gdzieś się wybiera. Nie bezdomny, chociaż moja pierwsza myśl właśnie taka była – schludny, czysty, pozytywnie nastawiony. I wiecie co? Zawsze, nawet jak go wczoraj widziałem, to mam ogromną ochotę do niego podejść i zapytać się kim on jest. Tak po prostu – może mi powie, że jest z firmy, która liczy ludzi w jakiejś okolicy (jeżeli ktoś to w ogóle robi), że wraca (lub się wybiera) na ryby? Może szuka kogoś, lub ucieka? Może po prostu wyrwał się od rodziny i znajomych na drugim końcu kraju? Ucieka. Wyrwał się i powie mi żebym się od niego odpierdolił. Może jest jak Bob z Miasteczka Twin Peaks? Może ja go tylko widzę. Może to jest moje przeznaczenie, mój killer, zabójca. Porwie mnie i będzie torturował…..zrobi mi podtopienie, z dupy jesień średniowiecza. Pytania – pytania.
Ciekawe to jest wszystko – pamiętacie w Trzech Kolorach przewijała się przez ekran jakaś Pani. Raz, wyrzucała coś do śmieci. A może cos innego robiła i nie w tych filmach? Nieważne, ważne jest pewnego rodzaju fatum, jak mantra pojawiające się wrażenie czegoś co już było (może ja tego faceta nie oglądam w ogóle?) – różnie można to sobie tłumaczyć. Ale najprostsze jest zarazem najbardziej przerażające – to jest jakieś popieprzenie w zwojach naszego mózgu. Iskra, która zamiast w lewo poszła w prawo, myśl odpieprzona od głównego nurtu. Nic poza tym, żadnych wyższych powikłań, sygnału z góry i tyle. Coraz bardziej skłaniam się ku temu, że tylko pojawiamy się – reprodukujemy – przekazujemy geny i sio! sio! sio! sio! Smutne to pewnie, ale jakże smutniejsze jest dla tych co nawet tego nie osiągają. Pustka. Cisza. Nic. Jak powiedział pułkownik z Jądra Ciemności: Zgroza! Zgroza!
I coś pozytywnego na koniec – Konwicki, pomimo tej grozy powiedział chyba (podobno), że warto się cieszyć tymi chwilami przed odejściem w niebyt. Warto i trzeba.
Subskrybuj:
Posty (Atom)