piątek, 20 kwietnia 2012

wszyscy jesteśmy Ravikami

Dzisiaj w księgarni mnie olśniło!! Przechadzalem sie miedzy półkami, zahaczylem o kilku literackich oszustów (tak, była tam też sp. Szymborska, późny Llosa niestety i oczywiście ten Zafon)!!!!!! I wtedy zobaczyłem ze jest znowu wydawany EM Remarque, Boże wróciło do mnie wtedy to co czułem jak byłem łebiem w liceum i sie zaczytywalem tym ,pisarzem. Tak to nie jest może gość na miarę tuzów znajdujących sie na moich półkach, to nie jest oczywiście tez Borges....Nie jest, ale dostarczył mi dawno temu tyle wzruszeń, ze trudno sobbie nawet wyobrazić!!!

Oczywiście ŁUK TRIUMFALNY!!! Niedawno sobie poczytalem i znowu odczujemy te klimat i nawet dzisiaj go poczułem, ciagle pamietam jak sie wtedy wzruszalem. w tamtym czasie była jeszcze jedna powieść - Szus, takiego I. shaw. ale jak czytałem Luk.... To poczułem sie wtedy tak samo samotny jak RavikamiDzisiaj, samotny i porzucony. wiem, tak to pamietam, ze Ravik był samotny i odrzucony, wiem tez, że Ravik był zdolny do poświęceń, ale wiem tez że ja nie byłbym nigdy zdolny do takich poświęceń. Ucieylem sie wtedy, to jest dzisiaj ze byłem we Wrocławiu, ze mogłem sie wtedy tam rozwijać i mogłem sam poszukiwać. a urodziłem sie w Rudzie Śląskiej, miejscu które może być dziura w dupie Slaska!!! Ucieklem i mogłem sie rozwinąć.

Dlatego literatura ma zawsze moc większa niż życie. Tego jestem pewien, pewien co raz bardziej.